- Sojusz - przytaknąłem i uścisnąłem jej rękę starając się nie zmiażdżyć jej ręki- Nazywam się Kevin.
- Darkness. Sądząc po twoim charakterze to chyba nielicznym zdradziłeś jak na razie swoje imię. Czym sobie na to zasłużyłam?- spytała
- Masz potencjał i jesteś strasznie denerwująca, ale da się to wytrzymać- uśmiechnąłem się po swojemu.
- Ja denerwująca? To chyba raczej z tobą nie da się wytrzymać.
- No i właśnie o tym mówiłem. Jesteś taką żeńską wersją mnie- uśmiechnąłem się złośliwie.
- No chyba nie- wyparła się.
- Mów sobie co chcesz, ja wiem swoje. Dark.
- W końcu nie powiedziałeś do mnie "wiedźmo".
- Haha jeszcze się zobaczy. Poza tym ja już będę lecieć. Nocni łowcy nie długo zaczną swoje polowanie i tobie też bym radził już iść- powiedziałem i wsiadłem do samochodu
- Ale czemu mam już iść?
- Łowcy polują na wszystko co jest nadprzyrodzone itp. Czyli czarownicą też nie pogardzą. Dobrze że mój dom jest nie daleko. Przewiduję że raczej nie zdążysz do swojego dojechać, więc proponuję przenocować u mnie.
- Od kiedy ty taki miły?
- Jesteś jedną z nielicznych osób które zasłużyły sobie na moją sympatię, a teraz wsiadaj do auta i jedź za mną- dziewczyna wykonała komendę i kilka minut później byliśmy już na miejscu.
Zaparkowaliśmy auta w garażu. Mieszkałem na szóstym piętrze bloku, więc trochę zajęło nam dojście tam. Weszliśmy, a przed Dark ukazało się nawet duże mieszkanie z piętrem.
- Tam na górze po lewej będzie "twój" pokój. Rozgość się, a ja zaraz wrócę. Muszę sprawdzić gdzie jest Duke- powiedziałem i poszedłem na piętro przeszukać wszystkie pokoje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz