- Nie musisz mi niczego wynagradzać - powiedziałam już spokojniej. - rozumiem to był wypadek każdemu mogło się zdarzyć - uśmiechnęłam się. Nie chciałam robić sobie wrogów. W końcu włożyłam szybę na miejsce. Samochód był jak nowy. Uśmiechnęłam się pod nosem i odetchnęłam .
- To co z tą pizzerią? -spytał miło.
- No cóż skoro tak chcesz to możemy iść. - oznajmiłam. Już nie byłam zła. Uspokoiłam się, bo wiedziałam, że nie zrobił tego specjalnie.
- I przepraszam cię, mnie też trochę poniosło - rzekłam cicho.
(?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz