sobota, 23 sierpnia 2014

od Trevor'a CD Kath

-Słuchaj, nie mam ochoty na twoje fochy. – Powiedziałem śmiejąc się.
Kath westchnęła głośno i wróciła na miejsce pasażera. Spojrzałem na nią z dumną miną. Niedługo po tym byliśmy na miejscu. Zanim weszliśmy do klubu usłyszeliśmy okropny rumor potocznie nazywany muzyką. Nienawidzę muzyki klubowej, ale dobrze się przy tym tańczy, więc jakoś to przeboleję. Przełożyłem jej rękę za szyją i grzecznie stanęliśmy w kolejce. Jeden z „goryli” zauważył mnie i po znajomości wpuścił nas szybciej. Kath od razu pociągnęła mnie do baru.
-Coś mocnego razy dwa. - Poleciła dziewczyna barmanowi.
-Ja nie piję, przecież prowadzę. – Zaprotestowałem.
-Jeden drink ci nie zaszkodzi. – Odpowiedziała pogodnie.
Odpuściłem dalsze protesty i tak skończyło się na tym, że wypiłem 4 drinki. Kath piła dalej w przerwach kiedy wracaliśmy z parkietu. Minęło już jakiś 5 godzin.
Kath właśnie zamawiała kolejnego drinka, posyłając przy tym barmanowi, moim zdaniem, zbyt zalotny uśmiech. Przyglądałem się im w ciszy. Ślicznotka flirtowała z nim w najlepsze. Pochylała się właśnie nad barem ukazując napalonemu barmanowi duży dekolt.
-Co taki przystojniak robi tutaj sam. – Usłyszałem za swoimi plecami.
Dziewczyna, która mnie zaczepiła okazała się być bardzo ładną blondynką, trochę podpitą.
-Nie jestem sam. –Powiedziałem- Przyszedłem a tą ślicznotką. – Wskazałem na Kath.
-Cóż ona ma chyba innego towarzysza. Zatańczymy?
W sumie to czemu nie? Skinąłem głową i ruszyłem za nią na parkiet. W pewnym momencie blondynka przysunęła się bliżej i zaczęła całować moją szyję.
-Co ty wyprawiasz!?- Wrzasnęła wściekła Kath.
Ślicznotka podbiegła z nadludzką szybkością i szarpnęła blondynkę z całych sił. Ta z wielkim impetem uderzyła o ścianę. Poczułem krew zanim ją jeszcze zobaczyłem. Chwyciłem Kath zanim ktokolwiek się zorientował i w tym całym chaosie wyniosłem ją szybko z klubu. Kath zabiła człowieka w miejscu publicznym. To nie może skończyć się dobrze. Dosłownie wrzuciłem ją do samochodu i usiadłem na miejscu kierowcy.
-Co to było!? –Ryknąłem wściekle.
Odjechaliśmy już z parkingu.
-Co TO było? Całowałeś ją!
-To ty możesz się zabawiać z barmanem a gdy ja tańczę z inną to już zbrodnia? – Zapytałem sarkastycznie.
-Ja go nie całowałam!- Oburzyła się.
-Nie musiałaś jej zabijać, wiesz co się stanie jak ktoś nas rozpozna?! Jak to wytłumaczymy!? –Wrzasnąłem i zakończyłem rozmowę.
Byliśmy jakoś w połowie drogi do domu i właśnie zaczęło lać. Dziewczyna milczała a krople deszczu dudniące w szybę zaczynały doprowadzać mnie do szału. Podkręciłem radio z moją ulubioną płytą i na całe gardło zacząłem śpiewać. To zawsze działało uspokajająco.
-Możesz przestać? – Zażądała poirytowana.
W odpowiedzi podkręciłem głośność. Byłem wściekły, a upadli niestety wszystkie negatywne emocje odczuwali bardziej.
-Przestań! – Wrzasnęła i szturchnęła mnie mocno w ramię.
Uderzenie spowodowało, że gwałtownie skręciłem w lewo i wjechałem na inny pas. W przeciwka jechał inny samochód i aby w niego nie wjechać skręciłem na pobocze i samochód uderzył w drzewo.
Obudziło mnie wycie syren karetki. Bolało mnie chyba wszystko. Instynktownie przyłożyłem rękę do twarzy i poczułem na nich ciepłą ciecz. Krew.
-Obudził się! – Usłyszałem tłumione krzyki.
Pierwsze o czym pomyślałem to, co jest z Kath. Ona jako wampir powinna się zregenerować, ja nie miałem tyle szczęścia.
-Kath… - Wyjąkałem.
-Co? Nie ruszaj się. – Poinformował mnie ratownik.
-Gdzie jest Ślicznotka? – Spróbowałem znowu.
-Kto? Nikogo nie znaleźliśmy, byłeś sam. –Odpowiedział.
Sam? Czyżby Kath uciekła, co jest grane. Od tego myślenia rozbolała mnie głowa i znowu zemdlałem.

(?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała Sasame Ka dla Zaczarowane Szablony