niedziela, 24 sierpnia 2014

od Trevor'a CD Kath

Obudziłem się dzień po wypadku. Szybko. Za szybko. Byłem przytomny, ale czułem się jakby wszystko odgrywało się za szybą. Dźwięki były zniekształcone, a obraz zamazany. To tak jakby ktoś zanurzył mnie w wodzie, z tą jedną różnicą, że mogłem swobodnie oddychać.
Dopiero koło południa docierało do mnie co się stało. Zacząłem sobie przypominać.
Jechaliśmy z imprezy, kłóciliśmy się. Zaraz, jak to jechaliśmy? Ktoś ze mną był? Słyszałem krzyk, kto to był…
-Ślicznotka… - wymamrotałem półprzytomny.
Kath jechała ze mną, ale gdzie ona jest. Nie było jej w szpitalu. Nie czułem jej obecności, chociaż wydaje mi się, że jakaś część jej jest ze mną.
Jak to możliwe, że już wydobrzałem? Mój stan był krytyczny, byłem w śpiączce a dziś jestem przytomny i jeśli tak dalej pójdzie to za około tydzień wyjdę ze szpitala. Jedyna co przychodziło mi do głowy to cud, ale przecież musiało istnieć jakieś racjonalne wyjaśnienie. Myśl Jev, myśl. Musiałem spotkać się z Kath, tego byłem pewien.
Dni mijały szybko, a ja coraz bardziej się niecierpliwiłem. Dostawałem szału gdy nie było przy mnie Kath, zupełnie jakbym miał obsesję. Zastanawiałem się dlaczego jej przy mnie nie ma, dlaczego wtedy jej nie było.
Dziś środa, wychodzę ze szpitala. Kath nie było u mnie ani razu, więc gdy tylko dostałem wypis ruszyłem do jej domu. Moje rany już się prawie zagoiły i po wypadku zostały tylko blizny i ręka w gipsie. Zadzwoniłem do drzwi, ale nikt nie otworzył. Już miałem odchodzić gdy właśnie ktoś wyszedł na dwór.
-Czego chcesz? – Zapytał Niklaus.
-Od Ciebie nic. Zawołaj Kath. – Odparłem zniecierpliwiony.
-Ona nie chce z Tobą rozmawiać. Z resztą nie ma jej w domu.
-Gdzie ona jest?
-Czegoś nie rozumiesz? Ona nie chce Cię wiedzieć. – Klaus gadał do mnie jak do idioty.
Nie wytrzymałem. Chłopak próbował na mnie hipnozy, ja na szczęście już dawno uodporniłem się na tą moc wampirów. To spotęgowało mój gniew. Zdrową ręką chwyciłem go za koszulę i pchnąłem na ścianie zostawiając na niej ślad w postaci wgniecenia.
-Gadaj gdzie ona jest.- Warknąłem przez zęby.
-Puść go!- Usłyszałem za swoimi plecami.
Odwróciłem się szybko, bo od razu rozpoznałem ten głos.
-Musimy porozmawiać. – Stwierdziłem.
-Mówiłem ci już, że ona nie chce mieć z Tobą nic wspólnego! – Warknął poturbowany wampir.
-Klaus to moja sprawa a Ciebie nikt nie mianował moim adwokatem, więc zamknij się. – Skarciła go opanowana siostra.
Postanowiliśmy iść do parku, aby porozmawiać. Milczeliśmy całą drogę nie mogłem znieść pustego spojrzenia Kath więc nie patrzyłem na nią. Gdy dotarliśmy na miejsce Kath usiadła na ławkę a ja stałem przed nią.
-Ślicznotko, możesz…
-Nie mów tak do mnie. – Odparła sucho. – Nie chcę abyś tak do mnie mówił, nie chcę abyś w ogóle się do mnie odzywał.
-To jak mam z Tobą rozmawiać? – Zapytałem ironicznie.
-Słuchaj co mam Ci do powiedzenia. Mam Cię dość, nie chcę się dłużej z Tobą spotykać. Nie pisz, nie dzwoń, nie przychodź. Najlepiej udawaj, że nie istnieję. Ja zrobię to samo.
-Chyba czego ode mnie wymagasz. Do chole** nie rozumiesz, że ja Cię kocham? – Walczyłem.
-Trevor, idź już.- Powiedziała i odwróciła się plecami.
Zbliżyłem się do niej, położyłem rękę na ramieniu dziewczyny, ale ona szybko ją zepchnęła.
-Wynoś się z mojego życia!- Krzyknęła tak, że kilku przechodniów gapiło się na mnie jak na jakiegoś zboczeńca.
Nie wiedziałem co mam robić, byłe przybity i pusty w środku. Odszedłem.
Kath?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała Sasame Ka dla Zaczarowane Szablony