Dzięki, ty też - zaśmiałam się. Chłopak szeroko się uśmiechnął. Nastała niezręczna chwila ciszy. Gdy leciała jedna z piosenek moje palce zaczęły rytmicznie podrugiwać.
- Zatańczymy? - spytałam śmiało chłopaka.
- Jasne.
Po chwili już densiliśmy na parkiecie. Po chwili uderzył mnie znajomy zapach, którego dawno nie czułam. Mój cholerny braciszek gdzieś tu był. Jednak zbytnio się tym nie przejęłam, bo po co robić sobie nerwy?
(?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz