wtorek, 26 sierpnia 2014

od Trevor'a CD Kath

Imprezę Kath zaczęła przemówieniem, w którym oznajmiła, że na dzień dobry wszystkie drinki za darmo. Odmieńcy rzucili się na bar jak wygłodniałe wilki, zakląłem w myślach i jak robot wykonywałem zamówienia. Nie mogłem spuścić wzroku z Kath. Stałą pod ścianą udając, że nie istnieję. Nie mogłem tego znieść. Jak ta dziewczyna mogła się tak zachowywać. Wkurzyłem się.
Wtedy on podeszła do baru, spuściła głowę. Zabawne, myślała, że jej nie poznam? Zamówiła ona mocnego drinka i usiadła.
-Kogo moje śliczne oczy widzą? – Zapytałem wrogo.
-Kogoś kogo nie powinny. – Odparła oschle.
-Pewnie masz racje. – Powiedziałem i podałem zamówienie.
Wampirzyca wypiła drinka jednym haustem i wyszła. Powoli zaczyna mieć jej dosyć. Tylko, że ja nie potrafię wymazać z umysły tego co do niej czuję. Walnąłem wściekle o blat.
-Ktoś jest dzisiaj nie w nastroju? – Zapytała jakaś dziewczyna.
Spojrzałem na nią, okazała się być wysoką blondynką.
-Co podać?  - Zapytałem udając, że nie usłyszałem pytania.
Od dziewczyny czułem alkohol więc niechętnie podałem jej zamówionego w odpowiedzi drinka. Po kilku kolejach blondynka zaczęła prawić mi czułe słówka i komplementy. Wtedy ktoś szarpnął moją rozmówczynię za ramiona i rzucił na parkiet. Nie potrzebowałem dużo czasu aby rozpoznać sprawcę.
Chwyciłem Kath w pasie i przerzuciłem ją sobie przez ramię wynosząc a baru. Wyszedłem na zaplecze i rzuciłem dziewczynę na stojącą tam starą sofę.
-Powtórka z rozrywki? Co ci to łba w ogóle strzeliło? – Wrzasnąłem wściekle.
-Co to miało być? Flirtowałeś z nią.- Odpowiedziała oburzona.
-Masz z tym jakiś problem? Myślisz, że skoro dałaś mi kosza to już do końca życia będę sam? Że będę się użalał nad moim parszywym losem.
-Sama nie wiem co myślałam…- Odparła cicho. – Ale chyba właśnie taki był mój tok myślenia. – dokończyła.
-Ty pieprzona egoistko!- Powiedziałem i ruszyłem na nią.
Chwyciłem ją za gardło, nie broniła się. Czułem się jakbym przeżywał Deja Vu. Wściekłość upadłego, rządza zemsty, zazdrość- te wszystkie negatywne cechy mnie ogarnęły a bezczynność Kath jeszcze bardziej to podsycała. Nei wiedziałem co robię, w tamtym momencie myślałem tylko o jednym – o tym, że ona musi zapłacić za to co zrobiła. Nawet nie wiem kiedy się przemieniłem. Właśnie przymierzałem się do ciosu gdy coś mnie powstrzymało. Jej oczy. Dostrzegłem z nich coś co wydawało mi się obce. Nie była to złość, smutek czy żal. Widziałem w nich miłość – a może mi się wydawało. Puściłem dziewczynę i wybiegłem z budynku. Nie mogłem znowu dać wyprowadzić się z równowagi.
Kath?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała Sasame Ka dla Zaczarowane Szablony