Zawiesiłem głowę. Rada, kompletnie zapomniałem. Moi bracia nie próbowali się ze mną ostatnio kontaktować.
-Na razie nic nie wiem. Nie ważne, mną się nie przejmuj. – Uśmiechnąłem się lekko. – A wracając do tych „panienek” to moja uczęszczam do prestiżowej uczelni gdzie obowiązują pewne zasady związane z ubiorem. – Broniłem się.
Kath wybuchła śmiechem.
-I tak je zabiję, prędzej lub później. – Odgryzła się.
-Masz zamiar zabić każdą laskę, która na mnie spojrzy albo, co gorsza, ja spojrzę na nią? – Spojrzałem na nią surowo.
-Może? – Zapytała ironicznie.
-Zazdrość nie jest dobrą cechą. – Pouczyłem ją.
-Tak wiem. – Powiedziała przeciągając. – Mówiłeś mi to już, pamiętasz wtedy w klubie. – Uśmiechnęła się szeroko.
-Muszę już iść. – Powiedziałem niechętnie. – Przyszedłem cię tylko zobaczyć. – Odpowiedziałem i odwróciłem się plecami.
Kath?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz