- Okej... A mogłabym iść z tobą?- spytała kiedy brałem Duke 'a na ręce.
- Nie wiem, zastanowię się- powiedziałem i wyszedłem.
Jakieś pół godziny później byłem w domu. Położyłem szczeniaka w jego posłaniu, pewnie będzie długo spał bo nawet nie drgnął jak go niosłem. Przeglądając swoją garderobę wygrzebałem jakąś koszulę i jeansy. Do tego dodałem jeszcze jakieś lepsze adidasy. Nie ważne czy było jakoś super elegancko, ważne żeby wygodnie. Godzinę później parkowałem już na parkingu przez barem w którym dobywała się impreza. Wychodząc zobaczyłem Elisabeth. Przechodząc obok lekko się uśmiechnąłem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz