Nie dawno wróciłam do Forestcity. Fizycznie byłam silna jak czołg psychicznie wyczerpana jak ... nawet nie mam siły dokończyć myśli.Postanowiłam wybrać się do kina.Obejrzeć jakiś film o wampirach co było modne w tych czasach wśród młodzieży.Chciałam zobaczyć ile w tych filmach prawdy.
Ulice w Paradise były już w miarę opustoszałe o tej porze. Szwendało się tam teraz wielu dilerów,dziwek,gangsterów itp.
film na który kupiłam wcześniej bilet był chyba jakiś popularny kolejki ciągnęły się aż za budynek.
W końcu usiadłam w fotelu.Na kolanach miałam popcorn, a obok cola.Trochę było mi głupio,że przyszłam sama.Było mi też głupio z powodu, że nie oznajmiłam Jev'a o moim powrocie.Nawet nie zapytałam.Przeszła mi też taka myśl, że już mu nie zależy.Może już wyjechał.W końcu trafiła się świetna okazja do ucieczki.
Co się dziwić? Wampirem jestem świetnym, a już taka nasza natura, że nie potrafimy odnaleźć prawdziwej miłości.Jakbyś my bardzo się starali szanse są nikłe.
Natychmiast wyszłam z sali kinowej w trakcie trwania seansu, rozrzucając za sobą popcorn.Nawet się nie odwróciłam.Słyszałam komentarze typu:
"Złaź zasłaniasz!" "Co ta idiotka robi?" "Usiądź wreszcie!" Niektóre były głośniejsze inne cichsze.Głownie zdenerwowały mnie seksistowskie, które również się objawiały.
Napad żalu i gniewu to zła mieszanka, która w moim wykonaniu często eksploduje.Weszłam w ciemną uliczkę czekając na jakiegoś idiotę.Znalazł się taki.Chwyciłam go za szyje przyciskając do ściany.Czułam jak jego serce przyśpiesza i powoli traci tchnienie w płucach.Kiedy był jeszcze przytony popchałam go na ziemię.Trochę się poczołgał stać go było tylko na jedno głośne, ale jednak nie wystarczające:
-Ratunku!
Natychmiast wbiłam kły w tętniącą żyłę na jego szyi wysysając z niego całe życie.
W świetle latarni ujrzałam męską sylwetkę i ten specyficzny zapach.
-Trevor.-uśmiechnęłam się odchodząc od ciała.-Już myślałam,że uciekłeś.A może chcesz się pożegnać?
(?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz