Wreszcie mija tydzień.Tydzień który dziś dobiega końca i wraz z końcem tego tygodnia kończy się mój pobyt tutaj.Czekałam na ten moment kiedy nawet jeszcze nie dojechałam tutaj.Zyskałam tutaj wiele nowych umiejętności, zresztą jak za każdym razem.Prowadzone przeze mnie szkolenia dały mi też wiele.Kontakty z bratem? Bez zmian, chociaż można stwierdzić, że jeszcze gorsze.Rodzice...jak na razie niczego się nie domyślili, ale pewnie kiedy dowiedzą się z kim się spotykam, zrobi się nieciekawie.Szczerze, to oni mnie nie obchodzą.Gorsze jest to, że są starsi i posiadają większe umiejętności ode mnie, a jakoś jakby patrząc z ludzkiej perspektywy nie darzymy się empatią.
Wsiadłam do samochodu, a obok mnie na przednim siedzeniu mój kochany braciszek.
-Co ty tu robisz?-zapytałam kładąc ręce na kierownice.
-Jadę razem z tobą Kate.-uśmiechnął się
-Chyba sobie kpisz.-powiedziałam przez zaciśnięte zęby.-Zrobiłam wszystko co należało do mnie.Teraz spokojnie pojadę do domu, a ty rób to co robiłeś do tej pory.
-Nie zapominaj siostrzyczko, że to nie jest wyłącznie twój dom.Rodzice pozwolili mi przebywać w nim kiedy tylko mi się spodoba, a poza tym jakoś średnio obchodzi mnie twoje zdanie.
-Nie wnikaj w moje prywatne sprawy i nie pokazuj mi się na oczy.
-Czyli się zgadzasz? Cudownie.-zaśmiał się i założył nogi na stacyjkę.
Po męczącej drodze z braciszkiem w jednym samochodzie wreszcie dojechaliśmy na miejsce.Kiedy wysiadaliśmy poczułam zapach innych wampirów.Przechodzili przez ulice,po chodniku,kierowali samochodami,a kiedy wysiedliśmy z samochodu poczułam ich strach.Strach przed 2 pierwszymi.
-Świetnie.Dzięki tobie teraz już każdy wie, że jestem pierwsza.Z twoją mordą chyba nie mieli problemu.-powiedziałam z ironią.On nic nie odpowiedział na twarzy miał wymalowany swój uśmieszek.
(?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz