- Duke wracaj tu- powiedziałem zamykając drzwi i włączając alarm kluczykiem.
Psiak od razu podbiegł do jakiejś dziewczyny. Po zapachu wyczułem że to czarownica. Mały dog niemiecki zaczął szczekać po swojemu.
- Duke co ja ci mówiłem?- powiedziałem biorąc go na ręce
- Fajny psiak. Jakiej jest rasy?- spytała uśmiechając się
- Raczej nie powinno cię to obchodzić. Wiedźmo- rzuciłem oschle i poszedłem dalej
- Ej ej ej wolnego. Nie jestem "wiedźmą" tylko czarownicą, a to zasadnicza różnica- odgryzła się
- Serio? A podobnie brzmi. W sumie i tak na jedno wychodzi- uśmiechnąłem się złośliwie, chociaż i tak ona tego nie widziała bo byłem do niej odwrócony plecami.
- Stój- powiedziała i zaczęła iść za mną
- Nie będziesz mi rozkazywać- powiedziałem i odstawiłem Duka.
Zatrzymałem się na chwilę aby przypiąć go do smyczy. Gdy tylko się wyprostowałem, dziewczyna położyła rękę na moim ramieniu.
- Co jest? Czyżby nasz pieseczek był zły bo zgubił piłeczkę?- spytała z drwiną w głosie.
- Po pierwsze, to błędna teoria głupków co do tego, że wilkołaki zachowują się jak psy- warknąłem łapiąc ją za dłoń tak, że nie mogła się wyszarpnąć- Po drugie. Jeśli jeszcze raz ośmielisz się powiedzieć coś takiego to możesz się pożegnać ze swoją ręką.
Dziewczyna najwyraźniej trochę speszona próbowała się wyszarpnąć. Zlustrowałem ją wzrokiem i po kilku sekundach wypuściłem. Dziewczyna od razu złapała się za nią i zaczęła pocierać. Może trochę za mocno ją złapałem, ale sama się o to prosiła.
- Chodź Duke, idziemy na mały spacer- powiedziałem już spokojny uśmiechając się do psiaka, jednak dziewczyna znowu do mnie podbiegła, co nie zbyt mi się spodobało- Czego znowu chcesz?- spytałem wzdychając i przewracając oczami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz