Poszłam na swój warsztat.Miałam zamiar tuningować jakieś autko, ale kiedy zobaczyłam Kevin'a a raczej jego nogi wystające spod samochodu wiedziałam,że się coś szykuje.
Stanęłam obok samochodu który właśnie podrasował.
-Cześć, omińmy tą gadkę"czyżby to nasza wampirza koleżanka".-skrzyżowałam ręce.
-No dobrze.-zmierzył mnie wzrokiem
-Wiesz, że dziś są wyścigi?
-Nie jestem głupi- wysłał mi złośliwy uśmieszek
-Tego nie powiedziałam.-uśmiechnęłam się sztucznie.Po czym usiadłam na starym fotelu.
-Bierzesz udział prawda?
-Oczywiście-zaśmiał się
-To dobrze.Będzie mi ktoś potrzebny do pomocy.Musisz pamiętać, że i tak mamy na pieńku z pieskami.Bez urazy.Źle dobrałam słowa.Pracujesz u mnie na warsztacie więc liczę na ciebie.Oczywiście masz prawo brać udział w przeciwieństwie do mnie.
-Oh jakie to miłe.Dziękuje- powiedział z ironią w głosie.
-Przestań.Dwóch sarkastycznych dzieciaków ciemności w jednym warsztacie to trochę za dużo.
Idę pod rasować moje auto, ty masz jeszcze jakieś do tuningu?
(Kevin?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz