czwartek, 7 sierpnia 2014
od Trevor'a CD Kate
-Ślicznoto nie pij więcej, bo zaczynasz bredzić. – Odpowiedziałem. – Następnym razem nie pozwolę ci tyle pić, ledwo trzymasz się na nogach.
-No właśnie, na nie fair, tobie nic nie jest? – Zapytała udając oburzenie.
-Jeszcze nie. – Dokończyłem. – Gdzie mieszkasz?
-A co? Nie masz towarzystwa na noc? Możemy zawsze wrócić, te panienki jeszcze ten siedziały zabijały mnie wzrokiem, gdy wychodziliśmy. – Odpowiedziała chichocząc.
-Zazdrosna? – Uniosłem brwi maskując śmiech. – Chciałem się odprowadzić do domu. – Odparłem, gdy nie usłyszałem odpowiedzi.
-Idź tą ulicą i w lewo. – Pokierowała mnie.
Gdy szliśmy ulicą droga zaczęła się ciągnąć, i ciągnąć… No tak teraz to mi alkohol dawał się we znaki.
-Tak właściwie, to co robisz ze skrzydłami kiedy no wiesz… Ich nie widać? – Zapytała a w głosie słychać było już, że dziewczyna nie jest trzeźwa.
-No wiesz… chyba to co wy robicie z kłami… Sam nie wiem … - bełkotałem pod wpływem alkoholu.
Dotarliśmy wreszcie do domu Kath, oczywiście zanim udało nam się znaleźć ten dom bredziliśmy o jeszcze większych bzdurach.
-Dojdziesz jakoś do domu? – Zapytała stojąc w progu.
-Jeśli tu dasz radę dojść do sypialni to i ja jakoś do domu trafię. – Odpowiedziałem.
Zanim odszedłem udało mi się jeszcze załatwić numer dziewczyny. > Rano obudziłem się na potwornym kacu, zastanawiałem się czy wampiry też mają kaca… W sumie co szkodzi zapytać… Napisałem dziewczynie sms z tym pytaniem.
„Chyba cię jeszcze trzyma” – odpisała.
„Byś może…” – odpisałem łapiąc się za głowę.
„dzisiaj też pracujesz?”
„tak…”
„To do wieczora?”
Zaśmiałem się głośno i łyknąłem aspirynę.
„Ale dziś nie piję” odpowiedziałem tylko.
Kath ?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz